Wszystko albo nic, czyli film ,,Nerve” w oczach
gimnazjalistów.
W dn. 16.11.2016 roku w ramach edukacji przez sztukę
uczniowie klas : I a, I b i I c z wychowawcami: p .Anną Niechwiadowicz, p.
Arielem Kenikiem, p. Jackiem Rucińskim i p. Jadwigą Pawłowską
pojechali do kina Helios. Dzięki uprzejmości p. Modzelewskiego, dwa wygodne
autokary, we właściwym czasie dotarliśmy do celu. Zanim weszliśmy do sali nr 2,
prażona kukurydza, hektolitry coli i inne łakocie znikały w zastraszającym
tempie w holu kina. Uczniowie przewidzieli, że należy się dobrze
zaopatrzyć, aby wytrzymać uczucie filmowego ,,nerwu”. Wygodnie rozlokowani, bez
przedłużających reklam, zaczęliśmy oglądać.
Tytuł filmu,,Nerve” to zarazem nazwa stanowiącej sedno fabuły gry
społecznościowej, która zaczyna się w Internecie. Wchodząc do rozgrywki,
otrzymuje się dwie opcje - gracza lub obserwatora. Zarówno jeden i drugi staje
się gwiazdą własnego reality show. Główna bohaterka, Vee, postanawia zmienić
coś w swoim życiu, angażując się w sieciową grę Nerve, w której społeczność
obserwatorów stawia przed graczami kolejne wyzwania. Z nowo poznanym podczas
rozgrywek Ianem, wykonuje coraz bardziej ryzykowne zadania, które zahaczają o
jej prywatne życie. Twórcy filmu pokazują, że obecnie na porządku dziennym jest
wyciąganie osobistych danych, które pozwalają manipulować cudzą egzystencją. Publikowanie
fałszywych informacji lub zwyczajny hejt za pośrednictwem Twittera i Facebooka
kończą się wyeliminowaniem z życia towarzyskiego, a w najgorszym – samobójstwem
ofiary. Opowieść o karkołomnej gonitwie za ,,lajkami” potrafi bezgranicznie
wciągnąć i boleśnie pokazać, że najlepszym przyjacielem nastolatka XXI wieku
jest jego telefon.
,,Nerve” miał wszystko, aby zachęcić naszych uczniów do oglądania: młodych i
pięknych bohaterów, miłość, niebezpieczeństwo i bardzo aktualny temat. Po
projekcji odbyły się warsztaty filmowe. Pan, który je prowadził, w ciekawy
sposób zachęcał młodzież do zabierania głosu na temat problematyki filmu. Mogli
nawet głosować za pomocą białych i czerwonych kartek.
Zostało nam trochę czasu do odjazdu, więc uczniowie niezwłocznie udali się do
sklepów, aby skutecznie tam pobuszować. Zadowoleni, najedzeni i wzbogaceni
duchowo wracaliśmy do Goleniowa.
Jadwiga Pawłowska